poniedziałek, 17 sierpnia 2015

czwartek, 6 sierpnia 2015

Orzeźwiający zabieg dla stóp na upalne dni :)

     Witajcie!

     Kolejna fala upałów przed nami, więc chciałabym zaproponować Wam prosty zabieg na stopy. Ze względu na wysoką temperaturę często puchną, całe nogi robią się ciężkie i miałoby się ochotę zanurzyć je w zimnym basenie. Nie każdy ma jednak przy domu basen i nie zawsze mamy czas żeby wybrać się na ten publiczny. Odkąd jestem w ciąży moje nogi dają mi jeszcze bardziej znać o sobie, o tym że jest im ciężej, więc upały dają mi się we znaki jeszcze bardziej niż zwykle. Po takim zabiegu czuję naprawdę dużą ulgę :).

     Co będziecie potrzebować?

1) Oliwa z oliwek lub inny olej,
2) gruboziarnista sól,
3) olejek miętowy, z drzewa herbacianego, limonkowy, cytrynowy (taki który lubicie, ja podałam przykładowe, które mają orzeźwiające i chłodzące właściwości),
4) chłodna woda
5) dla odważnych - kostki lodu,
6) jeden dojrzały owoc awokado,
7) tłusty krem (może być specjalny do stóp ale nie koniecznie).

     Zacznijcie od peelingu. W lecie gdy chodzimy z odsłoniętymi stopami, skóra bardziej narażona jest na wysuszenie i szybciej robi się twarda. Aby usunąć zbędny martwy naskórek, poprawić krążenie (co zapobiegnie obrzękom) i ułatwić wchłanianie się składników odżywczych, nałóż na stopy mieszankę oliwy, soli i dodaj kilka kropli olejku eterycznego (nie za dużo!). Masuj mocniej od strony wewnętrznej, pięty, miejsca pod palcami, a delikatniej grzbiet stopy.
Teraz włóż stopy do chłodnej wody i poczekaj aż sól się rozpuści. Sól zniweluje opuchliznę i obrzęki nóg, ponieważ odciąga nadmiar wody z organizmu. Jeśli wytrzymasz, możesz dorzucić do kąpieli kilka kostek lodu. Po około 10 minutach osusz stopy i przygotuj maskę (nie wcześniej, żeby awokado nie zczerniało). Rozgnieć w miseczce awokado, wymieszaj z 2 łyżkami kremu, trzema łyżeczkami oliwy i dwiema kroplami olejku eterycznego. Mieszankę nałóż na stopy i pozostaw na 10-15 minut. Po tym czasie usuń maskę ręcznikiem papierowym i osusz nim stopy i gotowe :).

Aha zapomniałam dodać, że jeśli tak jak ja jesteście w ciąży, olejek eteryczny możecie pominąć, szczególnie wtedy gdy źle reagujecie na intensywne zapachy.



poniedziałek, 13 lipca 2015

Mój makijaż na plener :)

Witajcie! :)

Dzisiaj mój makijaż plenerowy z przed kilku tygodni. Tym razem zdecydowałam się na klasyczny makijaż ślubny w kolorach neutralnych: brąz, beż i szampan; do tego czarny eyeliner. Do makijażu twarzy oczywiście bronzer, róż i nie zapomniałam o rozświetlaczu. Usta w odcieniu jasnego różu.





czwartek, 25 czerwca 2015

Soczyste, letnie hybrydy :)

     Tym razem zdecydowałam się na mocniejsze i bardziej wakacyjne kolory czyli intensywny róż i trochę bardziej zgaszony pomarańczowy :). Poniżej zdjęcia paznokci moich (migdałki) i mojej cioci (owalne). Kolory musicie mi uwierzyć są identyczne, jednak drugie zdjęcie robione było wieczorem przy "żółtym" świetle.



ZAPRASZAM na te i inne kolorki :). Jestem dostępna w Gorlicach, Libuszy i okazjonalnie w Sanoku :) Jeśli masz ochotę to dzwoń: 792 921 372, mam wolne terminy :) 

środa, 17 czerwca 2015

Granatowe smooky eye :)

    Cześć wszystkim!

   Dzisiaj mała prezentacja makijażu, który wykonywałam jakiś czas temu na wieczorze panieńskim Gosi, która obecnie jest już mężatką (GRATULACJE!) :). Miała ochotę zobaczyć się w mocnym, wieczorowym makijażu. Postawiłam więc na ciemnoniebieskie smooky eye, które podkreśliło jej śliczne niebieskie oczy, usta już delikatniejsze jasnoróżowe z odrobiną brokatu :). Oto efekt:



środa, 13 maja 2015

Warsztaty makijażu Melkior :)

Witajcie!

     Pod koniec marca uczestniczyłam w warsztatach makijażu na produktach firmy Melkior. To firma francuska, są stosunkowo nową firmą na rynku kosmetyków profesjonalnych. Według mnie mają świetne kosmetyki, dla mnie bomba to bardzo lekkie ale super kryjące kamuflaże, kredka peelingująca do ust, czy bazy pod makijaż. Pozostałe kosmetyki też zdecydowanie mogę polecić.

     Makijaże wykonywałyśmy razem z innymi uczestniczkami na sobie nawzajem. Poniżej moje dzieło :).


wtorek, 14 kwietnia 2015

Co nieco o pielęgnacji: Odżywki do paznokci :)

     Witajcie!


     Dzisiaj poruszę temat odżywek do paznokci. Na polskim rynku i jest ich caaaałe mnóstwo. Ja jednak będę się dzielić spostrzeżeniami dotyczącymi tych, których do tej pory używałam. Nie było ich wiele, ale to dlatego, że wszystkie były dobre i nie musiałam co chwilę wypróbowywać nowej :).



     Jakiś czas temu postanowiłam, że dam trochę odpocząć moim paznokciom od częstego zmieniania lakierów i moczenia w acetonie. Niestety mycia naczyń i innych obowiązków domowych już nie da się uniknąć :). Głupio się przyznawać, ale doprowadziłam swoje paznokcie do bardzo złego stanu. Stały się cienkie, porozdwajane, bardzo słabiutkie. W szafce znalazłam kupioną jeszcze kiedyś sławną odżywkę Eveline 8w1 i po solidnym zabiegu manicure pomalowałam nią paznokcie. Oczywiście po kilku dniach moja kiepska pamięć dała o sobie znać i z trzema warstwami odżywki chodziłam przez kilka dni. Pomyślałam, że może poszukam odżywki, którą tak jak lakier nakładam raz i działa sobie dopóki nie zacznie odpryskiwać z płytki.

     Wybrałam się do drogerii. Nie było tam zbyt wielkiego wyboru, ale udało mi się wyszukać coś co pomogłoby moim paznokciom. Zależało mi głównie na regeneracji i odbudowie, a to według producenta ma zapewnić odżywka Eveline 6w1 co więcej nadająca kolor :). Spodobało mi się to, że przynajmniej spod odżywki nie będzie widać zniszczonych paznokci, jak to się dzieje w przypadku tych bezbarwnych.


   Pomalowałam paznokcie dwiema warstwami i pozostawiłam do wyschnięcia. Duży plus za to, że trzymała się około 5-6 dni, przy myciu okien, naczyń itp. Minus taki, że dość długo czekałam, aż wyschnie po pomalowaniu. Po tych kilku dniach zmyłam ją bezacetonowym zmywaczem i powiem Wam, że byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Płytka w tej chwili jest gładka, niematowa i ubytki są wypełnione. myślę, że jeszcze kolejne 2 tygodnie i będzie w pełni zregenerowana :).

     Przez ostatnich kilka lat używałam też innych odżywek. Między innymi był to Silcare Calcium Gel, do kupienia w niektórych hurtowniach profesjonalnych dla kosmetyczek i w sklepach internetowych. Ma formę i opakowanie bezbarwnego lakieru do paznokci. Uwielbiałam go za to, że szybko wysychał. Używałam go również jako top do lakierów i manicure utrzymywał się z nim bardzo długo, nawet ponad tydzień (ze zwykłym lakierem). Wzmacnia on i uelastycznia paznokcie poprzez odbudowę struktury wapniowej. Gdy paznokcie były pomalowane, a także długi czas po zmyciu odżywki nie łamały się, nie pękały i można było zapuścić paznokcie do wymarzonej długości bez obaw :). Bardzo utwardzała i wzmacniała płytkę. Świetna jako baza i top do zwykłego lakieru. W moim przypadku jednak nie nadawała się do paznokci stóp. Stały się tak twarde, że skrócenie ich było bardzo pracochłonne i niestety zaczęły pękać po bokach. Jednak dla paznokci u dłoni - bomba! :). Tu poniżej zdjęcie.

     
     Nie obyłam się również bez odżywki Eveline 8w1 Total Action. Chyba większość z Was już ją stosowała. Rzeczywiście coś w sobie ma. Regeneruje paznokcie, wzmacnia, przez co można zapuścić długie pazurki, oraz rozjaśnia i fajnie wybiela brzeg wolny paznokcia :). Kuracja odbywa się cyklach czterodniowych powtarzanych około 3 razy. Przez cztery dni nakłada się po jednej warstwie odżywki, a następnie zmywa się całość i tak od początku. Sama byłam świadkiem kilku kuracji moich koleżanek oraz mojej oczywiście i efekty naprawdę były widoczne. Pamiętajcie jednak, żeby nie stosować jej zbyt długo i absolutnie jako bazę pod lakier. Odżywka ta zawiera formaldehyd, który utwardza płytkę, ale u części osób może wywoływać silne alergie. Widziałam efekty zbyt długiego stosowania jej, także jako bazę pod lakier: paznokcie wyglądały jak podziurkowane igłą. Minus był też taki, że po zakończeniu kuracji paznokcie wracały do poprzedniego stanu z przed kuracji (tak było w moim przypadku i wielu koleżanek).
     Myślę mimo wszystko, że jest to dobra odżywka. Trzeba wcześniej sprawdzić, czy nie pojawiają się objawy alergii, oraz stosować ją nie dłużej i koniecznie regularnie według wskazań producenta. Po każdej kuracji konieczna jest przerwa i co jakiś czas można sobie ją powtarzać. :)


     Odżywka, którą stosowałam niedawno, przed tą obecną Eveline 6w1 to Regenerum do paznokci. Zaciekawiła mnie cała ta seria i czy rzeczywiście jest dobra. Używałam wcześniej maski do włosów z tej serii i byłam zadowolona z efektów więc zaryzykowałam z tym do paznokci. Nie zawiodłam się, choć byłam zdziwiona sposobem aplikowania i samą konsystencją odżywki. Jest ona w małej tubce zakończonej pędzelkiem (podobnie jak niektóre rozświetlacze i korektory do makijażu). Sama odżywka to mieszanka olejów: 
- cytrynowy - rozjaśnia przebarwienia i przywraca naturalny kolor,
- ze słodkich migdałów - poprawia elastyczność, nawilża, a także działa zmiękczająco na skórki,
- z pestek winogron - zawartość kwasów tłuszczowych poprawia elastyczność paznokci, odżywia i przywraca blask; wygładza także skórę,
- z orzechów makadamia - ma właściwości odżywcze, nawilżające i zmiękczające (zawiera NNKT), chroni przed działaniem czynników zewnętrznych w tym słońca. 
Odżywka zawiera też witaminy A i E. Używałam jej codziennie (do zużycia opakowania). Aplikuje się niewielką ilość na płytkę paznokcia i wmasowuje również w skórki. Dla mnie był to duży plus, ponieważ inne odżywki na skórki się nie nadawały. Minus też jest ponieważ wmasowanie olejków zajmuje dość dużo czasu i później przez jakiś czas nie bardzo da się coś robić bo palce są tłuste, a szkoda mi odżywkę zmywać. Przy regularnym stosowaniu efekt jest świetny. Paznokcie i co też ważne - skórki, były super nawilżone i uelastycznione. Nie było mowy o zadzieraniu się czy łamaniu paznokci. Z czystym sumieniem mogę ją polecić.


     To już wszystkie odżywki, które w ciągu ostatnich lat wypróbowałam. Każda ma zalety i wady, jednak stosując je według zaleceń producenta, na pewno osiągniecie zadowalające rezultaty:). Jeśli stosowałyście inne i również warte polecenia odżywki zachęcam do podzielenia się opinią w komentarzach :).

czwartek, 2 kwietnia 2015

Wiosenne hybrydy :)

     Dzisiaj paznokcie hybrydowe Marysi w typowo wiosennych kolorach jasnej zieleni i delikatnego różu :)





wtorek, 31 marca 2015

sobota, 28 marca 2015

Granite nails czyli jak ozdobić paznokcie za pomocą alkoholu i flamastrów :)

Witajcie!


     Dzisiaj obiecane już dawno paznokcie zdobione ciekawą metodą, którą niedawno znalazłam w internecie. Jedną rękę zostawiłam bez zdobień, żebyście mogły zobaczyć piękne kolorki moich nowych lakierów hybrydowych. Kolory najmodniejsze w tym sezonie (pisałam o nich 2 artykuły wcześniej) czyli błękitny i nude, niemalże w kolorze skóry.

     Efekt "kamiennych" czy też "granitowych" paznokci można uzyskać dzięki gotowemu już Alcohol Ink lub takiemu wykonanemu przez siebie :). Potrzebny jest do tego alkohol co najmniej 90% (ja użyłam spirytusu) oraz markery lub inne flamastry (ja miałam komplet za 3zł :).

     Tak oto wyglądają:




  A tutaj bez zdobień, sam lakier hybrydowy. Według mnie też pięknie wyglądają, choć w rzeczywistości kolory są bardziej żywe i ładniejsze:).




niedziela, 22 marca 2015

Mój makijaż i paznokcie ślubne :)

    Witajcie!

Dzisiaj dodaję kilka zdjęć mojego makijażu ślubnego. Na zdjęciach możecie zobaczyć też paznokcie, hybrydy, klasyczny french, już nawet nie miałam czasu na jakiekolwiek zdobienia, ale myślę, że i tak elegancko wyglądały :). Przed przyjazdem fotografa zrobiłam makijaż twarzy, bo nie wyrobiłabym się później.



Nigdy nie chciałam zwykłego, nudnego makijażu oczu w beżach, brązach, brzoskwinia. Zależało mi na kolorach, które podkreśliłyby kolor mojej zielonej tęczówki :). Zdecydowałam się na fiolet w połączeniu z pomarańczowym. Do tego usta już mniej intensywne, różowo - liliowe.

Najpierw oczywiście cienie. Ja używałam cieni z kuferka do makijażu Peggy Sage oraz pędzli Hakuro i Kozłowski.



Eyeliner oczywiście musiał być...



... i tusz wodoodporny też się przydał :).






niedziela, 15 marca 2015

Najnowsze trendy na sezon wiosna/lato 2015 :)

     Witajcie!

     Wybaczcie mi tak długą przerwę od ostatniego dodanego postu. Przygotowania do ślubu, wesela i przeprowadzka do innego miasta sprawiły, że nie miałam głowy do innych rzeczy. Teraz kiedy się wszystko uspokoiło mogę kontynuować pisanie bloga.

     Dzisiaj troszkę o tym co jest modne na paznokciach w sezonie wiosenno-letnim. Szczerze mówiąc nie byłam zachwycona tym co można było zobaczyć u modelek na wybiegach i sesjach zdjęciowych. Większość kolorów w ogóle nie kojarzy mi się z delikatną wiosną czy ciepłym latem. Na szczęście nie zawiodłam się na kreatorach mody do końca. Znalazłam coś co przypominałoby o nadchodzących ciepłych dniach :). W modzie będą oczywiście paznokcie jednokolorowe, ale też bardzo ciekawe połączenia. Będziecie mogły się więc zdecydować na manicure hybrydowy, który jest o wiele trwalszy i wygodniejszy niż taki ze zwykłymi lakierami.

    W tym sezonie na paznokciach zagości biel, również taka złamana - mleczna. Osobiście nie przepadam za całymi białymi paznokciami, ale można na takich stworzyć przeróżne wzory, zdobienia, szczególnie fajnie będą wyglądać te geometryczne. Do bieli dopasujemy każdy kolor i nigdy nie przesadzimy, bo nie gryzie się ona z żadną barwą. Tak jak wspominałam szalenie modne będą połączenia kolorów, w tym mnóstwo właśnie z białym, a mianowicie: biały z niebieskim, z różowym, srebrnym czy złotym. Dużym plusem bieli szczególnie w lecie, będzie podkreślenie opalenizny. Jasne paznokcie sprawiają, że dłonie wydają się jeszcze bardziej opalone.



     Kolorki, które bardzo kojarzą mi się z wiosną i fajnie, że są modne to: pastelowy błękit, brzoskwiniowy, liliowy, beże, róż, ale taki nude i zielone jabłuszko (!). Co do beży, koniecznie wybierzcie takie, które jak najbardziej zbliżone są do koloru waszej skóry :). Muszę zmartwić fanki koloru miętowego, tak wszechobecnego ostatnio wszędzie, niestety wypada on w tym sezonie z mody.  



     Jakie kolorki jeszcze: ostra, mocna czerwień, złoto i teraz kolory, które nie specjalnie (mi osobiście) pasują do tych kolorowych, kwitnących, słonecznych pór roku: delikatna szarość, fiolet, burgund, bordo i (o zgrozo!) czarny. Nie wiem, może jestem staroświecka, ale jakoś te kolory wybrałabym na sentymentalną, a końcem listopada dość ponurą jesień, no ale cóż, jak kto woli. Kreatorzy mody wybronili jednak trochę w moich oczach tą czerń, bowiem w modnym połączeniu z zielenią, różem czy srebrnym, całkiem nieźle będzie się nadawać na wakacyjne imprezy :).

     Co do wzorów w modzie będą: koronka (zdecydowanie wiosenna!), paski i inne wzory geometryczne. Kreatorzy są jak najbardziej za wszystkimi oryginalnymi zdobieniami.



     Jeśli np. ze względu na wykonywany zawód nie możecie pozwolić sobie na kolorowe paznokcie, jest coś i dla Was drogie panie :). Projektanci proponują zadbane paznokcie pomalowane po prostu odżywką.  

     To wszystko na dzisiaj. Myślę, że każdy znajdzie w tym sezonie coś dla siebie, naprawdę jest w czym wybierać :)

     Dobrej nocy ;).